Witam wszystkich. Pamiętam jak dziś, kiedy dokładnie 8 lat temu mój wujek na jakiejś imprezie rodzinnej oznajmił, że chce zainwestować i otworzyć wypożyczalnię samochodów. Białystok – tam wuj mieszka. Pamiętam jak dziś mój tok myśli – nie widziałem żadnego sensu w tym biznesie. Wydawało mi się, że popyt na takie usługi (szczególnie w Białymstoku) jest bardzo mały.
Dziś po wielu latach doświadczeń, różnych pracach, których się param (również za granicami Polski) wiem, jaki to towar deficytowy. Nasza firma akurat skorzystała z wypożyczalni długoterminowej samochodów Białystok. Jeździliśmy fajnymi furami po niemczech i wykonywaliśmy tam usługi telekomunikacyjne. Wszyscy byli zadowoleni – wypożyczalnia, bo całkiem nieźle chyba na tym zarabiała. Nasz szef, bo nie musiał bawić się w leasingi czy kupowanie aut na własność (ryzyko przed utratą lub zamrożeniem projektu w niemczech było jednak spore), zatem typowy układ win-win.
Dziś wiem, że każdy pomysł trzeba na spokojnie przemyśleć i nie oceniać zbyt pochopnie. Myśli typu „mi się wydaje”, że to nie ma sensu, treba w buty wsadzić i nauczyć się trochę pokory do innych.
Wujkowi po latach pogratulowałem i wyznałem, że nie wierzyłem, że mu się uda. Przyznał mi, że miał duże obawy, ale się udało!